Wszystkie korzyści płynące z surowej żywności, o których mówią surowi zjadacze, są prawdziwe. Doświadczyłem tego z pierwszej ręki, eksperymentując z surową żywnością przez dwa lata. Szalejący poziom energii, ani jednego przeziębienia czy grypy, rozmiar XXS, bielsze białka oczu, brak zabrudzonych garnków i gotowość do przebiegnięcia maratonu w każdej chwili. Niemniej jednak, po dwóch latach, zaczęłam włączać do diety gotowane warzywa i pełne ziarna. Osiem powodów, dla których surowa żywność nie stała się moim sposobem na życie, omawiamy w tym poście.
Autor: Olya Malysheva
Za dużo energii
Kiedy spożywamy tylko surowe owoce i warzywa, nasz organizm uwalnia wiele energii i zasobów, które wcześniej były zużywane na przyswajanie termicznie przetworzonych pokarmów. Efekt - każdego dnia i o każdej porze dnia chciałem biegać, skakać i skakać. To świetnie, jeśli jesteś sportowcem, agentem specjalnym lub łowcą duchów. Ale jeśli twoja praca wymaga siedzenia przed komputerem przez wiele godzin dziennie, z takim rodzajem przepełniającej cię energii, bardzo trudno jest się skoncentrować. W godzinach pracy moim ratunkiem były przysiady, wymachy nóg i jogging wokół biurowca, a także duże porcje orzechów i suszonych owoców, które w jakiś sposób "uziemiały". Taki stan z pewnością można było skorygować poprzez codzienną, intensywną praktykę jogi, medytacji itp. Ale w tym czasie mogłem uczyć się w studio z nauczycielem tylko 2-3 razy w tygodniu, a w domu uczyłem się nie więcej niż 15 minut rano, a to oczywiście nie wystarczało. Wiem, że wielu ludzi o surowym umyśle biega, wykonuje codziennie ćwiczenia siłowe - być może te praktyki rzeczywiście pomagają moderować ilość energii, która jest uwalniana w organizmie. Ale znając obciążenie stawów, jakie wywiera samo bieganie po chodniku, nie jestem pewien, czy za kilka lat takie obciążenie nie doprowadzi do innych problemów.
Za dużo emocji
Podczas jedzenia surowej żywności znacznie częściej odczuwałam euforię i tryskałam radością na widok pozornie znajomego błękitnego nieba lub słysząc śpiew ptaków. Na zajęciach jogi popłynęło mi kilka łez z powodu uczucia przepełniającej mnie harmonii w moim ciele. To jest z jednej strony. Z drugiej strony mógłbym się denerwować przez pół dnia na widok osoby niepełnosprawnej w metrze lub inną tragiczną, ale nieistotną sytuację. Nawet teraz jestem dość wrażliwą osobą i zdarza mi się uronić łzę w kinie - nawet niewinny film La La Land zakończył się łzami. Ale uczucia i emocje stają się dziesięć razy bardziej intensywne podczas jedzenia surowej żywności. To jest w porządku w harmonijnym i niezakłóconym życiu, ale w warunkach, które otaczały mnie w Moskwie, taki stan emocjonalny często wytrącał mnie z równowagi.
Wolność od garnków - zależność od owoców
Całkowity brak obróbki termicznej uwalnia kuchnię od garnków i patelni, a Państwa od procesów gotowania, smażenia, duszenia i pieczenia. Do tego dochodzą kilogramy owoców i warzyw, które muszą być zawsze pod ręką - inaczej zostaniesz bez jedzenia. To było całkiem wykonalne w domu, gdzie miałem zapas orzechów i suszonych owoców, a także blender i sokowirówkę, oprócz warzyw i owoców, które kupowałem codziennie, ale podczas podróży, przestrzeganie 100% surowej żywności było czasami dość trudne. Trudno też było mi wyjść na dłużej bez banana w torebce lub torebki orzechów i suszonych owoców.
Świeże owoce i warzywa są bardzo szybko trawione
Po sałatce warzywnej uczucie głodu przychodzi szybciej niż po misce gorącej zupy warzywnej. Nie przeczę, że z czasem mój organizm przystosowałby się i zaadaptował do surowego jedzenia, ale przez te dwa lata często musiałam dręczyć głód orzechami i suszonymi owocami, które w dużych ilościach są dość ciężkimi pokarmami. W porównaniu z torebką surowych orzechów, porcja duszonych warzyw, zupa warzywna czy miska kaszy gryczanej jest o wiele łatwiejsza do strawienia, a przy tym bardzo sycąca.
Rosja to nie Tajlandia, a Moskwa to nie Soczi.
Mimo że w supermarketach mango i truskawki są dostępne przez 365 dni w roku, każdy zdaje sobie sprawę, jak bardzo różnią się owoce i warzywa sezonowe od tych niesezonowych. W rolnictwie surowym, gdzie owoce i warzywa stanowią 100% diety, różnica ta jest odczuwalna jeszcze mocniej. Nawet jeśli kiełkujesz kiełki w swojej kuchni, hodujesz własne owoce i warzywa latem i suszysz je jesienią, to i tak będziesz miał bardzo ograniczone racje żywnościowe zimą i wiosną w Moskwie. Podczas mojego czasu jako rolnik surowej żywności, znalezienie odpowiedniej ilości dobrych owoców i warzyw w zimie było dla mnie codziennym poszukiwaniem. Teraz w okresie przeziębień bardzo pomagają mi pełne ziarna, gotowane warzywa, niektóre produkty mleczne i jajka. Dzięki nim szybciej się najadam i mniej myślę o jedzeniu.
Niebezpieczeństwa związane z etykietą
Nazywanie siebie weganami, rawfoods czy fruktarianami sprawia, że wiele osób wpada w pułapkę etykiet. Obfitość warzyw, dojrzałych owoców, jagód i ziół w lecie i wczesną jesienią, nawet w Moskwie, sprawia, że bycie surowym zjadaczem jest całkiem szczęśliwe, ale nie ma absolutnie żadnej potrzeby, aby od razu określać się mianem surowego zjadacza lub weganina. Brak etykiety to brak jakiegokolwiek tabu. Dziś jestem rawhiderem, jutro zjem gorącą zupę dyniową, a pojutrze znów będę jadł tylko owoce. Odżywianie nie powinno nas w żaden sposób stresować. Powinna przynosić nam zdrowie, radość, przyjemność i nie opierać się na regułach, ale na intuicji. Etykietowanie zawsze powstrzymuje nas przed słuchaniem instynktu, który może głośno krzyczeć, że nasz organizm potrzebuje teraz gorącej zupy, ale pod wpływem etykiety wybieramy z menu tylko zimne, surowe jedzenie.
Detoks przez 365 dni w roku
Ze względu na całkowity brak termicznie przetworzonej żywności, surowe jedzenie wyzwala w organizmie bardzo silny proces oczyszczania. Wymaga to gruntownego przygotowania i pewnych działań, które pomogą organizmowi poradzić sobie z tymi procesami detoksykacji.
Nieprzewidywalność
Kryzys oczyszczania na diecie raw food może wystąpić w każdej chwili. Jeden z takich kryzysów przytrafił mi się podczas wakacji w Tajlandii, gdzie w przeddzień naszego lotu do Hongkongu przez trzy dni miałam wysoką gorączkę. Kolejny kryzys gorączkowy zdarzył się w najbardziej nieodpowiednim momencie, w środku ważnego tygodnia pracy. Tym razem gorączka trwała tylko 24 godziny, a następnego dnia znów czułem się jak energetyczny superbohater. Dla wszystkich zamiarów i celów, w obu przypadkach był to kryzys oczyszczania, który prędzej czy później zdarza się prawie każdemu, kto przechodzi na dietę surowej żywności po kilku latach lub dekadach jedzenia normalnej żywności. I kto wie, ile jeszcze takich kryzysów mnie czekało. Gdybym od dzieciństwa była karmiona wyłącznie pełnowartościowymi pokarmami, gdybym w szkole lubiła świeże owoce zamiast chipsów i Snickersów, gdybym nie jadła pierogów i hot-dogów w wieku nastoletnim, to bardzo prawdopodobne, że taki kryzys oczyszczania podczas przejścia na surowe jedzenie mógłby mi się nie przytrafić. Ale ponieważ do 18 roku życia byłam zwykłą wszystkożerną nastolatką, a jako dziecko nie przeżyłam ani jednego dnia bez słodyczy i mąki, moje ciało nagromadziło zbyt wiele, by przestawić się na ten ekstremalnie czysty sposób odżywiania bez żadnych objawów.
・ ・ ・
Nadal uważam surowe rolnictwo za bardzo potężny i skuteczny system dietetyczny. Ale zgadzam się też z lekarzami ajurwedyjskimi, którzy zawsze powtarzają, że surowe jedzenie nie jest odpowiednie dla wszystkich, nie zawsze. Te dwa lata były dla mnie wspaniałym doświadczeniem i myślę, że wrócę do tego, ale gdzieś na ciepłej wyspie, bujając się w hamaku z wnukami, a dookoła rosną soczyste mango i kokosy.
Uroda i zdrowieOla MałyshevaOdżywianie