Radosna matka dwóch pięknych chłopców, szczęśliwa żona, twórczyni internetowej cukierni naturalnych deserów "Bez przepisu" i autorka "Książki kucharskiej inspiracji" - Alyona Andreasyan udowadnia własnym przykładem, że wielkie szczęście rodzinne i ulubione projekty są całkiem do pogodzenia. W rubryce "Dos & Don'ts" Alyona opowiada o swojej diecie, ulubionych produktach do pielęgnacji, sporcie, codziennej rutynie, wyjątkowej relacji z mężem i o tym, co robi na co dzień, żeby być tak fajną.
・ ・ ・ Do ・ ・ ・
Jeszcze kilka lat temu spałam do
późna, ale dziś dzień zaczynam o 7:30, a czasem nawet wcześniej. Wszystko zależy od przejrzystości nieba za oknem. Budzę się, wypijam szklankę lub dwie czystej wody i zaczyna się życie. Woda spędza ze mną cały dzień. Czyste lub z dodatkiem jagód i owoców. Do czasu snu.
Zwykle kładę się spać o 11
. Na początku dziesiątej wszyscy wczołgujemy się pod kołdrę, bierzemy do ręki książkę dla dzieci i nikt nie wychodzi z łóżka. To nasz najbardziej wzruszający czas spędzony razem. I najwygodniejsza dla mnie rutyna. Jeśli zdarzy mi się zostać do późna, czuję się chora, jakbym wypiła za dużo szampana. Staram się więc trzymać planu.
Rano wysyłam starszego syna do przedszkola
i podczas gdy młodszy bawi się zabawkami, ja robię małą rozgrzewkę i przygotowuję śniadanie. Wtedy to jest jak sen. Niby nic nie robisz, ale dzień mija w mgnieniu oka. Kilka spotkań, godzina na laptopie, obowiązki domowe, non stop czat "Bez recepty". Wczoraj warsztaty. Dziś pracuję nad nowym deserem dla naszej piekarni internetowej. W międzyczasie przytulanie i całusy z dzieckiem. Ma dopiero osiem miesięcy - nie sposób oderwać się od niego fizycznie i emocjonalnie. Częściej jest ze mną. Rzadziej z nianią: przychodzi na cztery godziny dziennie i idą na spacer. Wieczorem wszyscy idą do domu, a praca wstaje. Po 18.00 staramy się wspólnie jeść kolację, grać w gry, czytać książki, składać życzenia.
Całe życie jest pożywieniem
. To moje motto na całe życie. Budynek mojego sąsiada może się palić, ale ja nie ruszę się z miejsca, dopóki nie zjem śniadania. Śniadania, obiady, kolacje - zielone warzywa i zioła to podstawa. Nie tylko dlatego, że są źródłem życia, ale przede wszystkim dlatego, że są pyszne. Awokado, orzechy, nasiona, superfoods. W diecie jest tego pod dostatkiem.
Na śniadanie lubię owsiankę na mleku kokosowym
, puddingi chia, świeżo wyciskane soki, chłodne lody bananowe, czasem są to sałatki i tosty z awokado. Na lunch te same sałatki, bruschetta. Wszystko zależy od tego, gdzie jestem w danej chwili. Często umawiam się w restauracjach i kawiarniach, ale tak jak w domu, staram się wybierać potrawy z jak największą ilością pełnowartościowych składników. Chociaż ja też nie mam nic przeciwko pizzy. Na przykład rustykalny z warzywami albo z gruszkami i gorgonzolą potrafi doprowadzić mnie do szału.
Mój mężczyzna jest głównym źródłem i wsparciem dla mojej harmonijnej egzystencji
. Pomógł mi odkryć siebie. I pomaga mi w tym na co dzień. Dla każdego mężczyzny ważne jest, aby mieć niezawodnego sojusznika, wtedy nie ma potrzeby szukania wsparcia na zewnątrz.
Jestem typem kobiety, którą przede wszystkim pociąga opakowanie
. Po zobaczeniu czegoś pięknego, z entuzjazmem chwytam tubkę i czytam zawartość. Staram się używać organicznych kosmetyków. Niedawno odkryłam Serum Detox 22|11. Używam go rano i wieczorem po umyciu włosów. Przyjaźnię się z Andalou od lat. Ich cukrowy peeling i czekoladowa maseczka z awokado to moje osobiste mastify. Te produkty pojawiają się na mojej półce od czasu do czasu. Okresowo - ponieważ zmieniam produkty do pielęgnacji, więc moja skóra nie zdąży się do nich przyzwyczaić. Kiedy skóra przyzwyczaja się do nich, przestają działać tak skutecznie. Więc na zmianę z czymś nowym.
Kiedyś miałam czekoladową apte
czkę, w której znajdował się wybór dobrze skomponowanych gorzkich czekolad. Ale dziś wystarczy, że spojrzę na słodki uśmiech młodszego chłopca lub usłyszę dowcip starszego, by odwzajemnić uśmiech i otrzymać porcję dobrego humoru.
Idealny dzień to niedziela
. Jesteśmy w domku. Wczorajsi goście rozeszli się i wszyscy odpoczywamy. Strych. Szklanka wody z cytryną. Rozmowy z moim mężem. Śpiące dzieci. Miły i romantyczny film lub kilka rozdziałów z nowej książki. A wieczorem wracamy do domu, mijając po drodze weekendowy targ. Niosąc do domu garść sezonowych owoców i warzyw.
W ciągu ostatnich pięciu lat wszystko w moim życiu się zmieniło - mój styl życia, mój sposób myślenia
. Pozbyłam się "toksycznych" ludzi. Pozbyłem się swoich kompleksów. Aby tak się stało, musisz poznać swojego mężczyznę. Mój mężczyzna i ja podążamy razem w tym samym kierunku, wychowując urocze dzieci, ucząc się życia, zakochując się w naszych projektach, podróżując po świecie, przekazując światu miłość i duchowy dobrobyt. I to jest najlepsza rzecz, jaka mogła mi się przytrafić w ciągu tych ostatnich 5-6 lat.
Czasami trzeba rzucić pracę i całkowicie poświęcić się rodzinie
. A czasem trzeba zostawić dzieci i uciec z ukochaną osobą do kina czy restauracji. Na wszystko jest po prostu czas. W każdym razie rodzina jest przestrzenią duchową, w której nabiera się sił. Teraz modnie jest powiedzieć - to moje miejsce mocy. Ale myślę, że niektórzy ludzie biorą to zdanie dosłownie. Dla mnie siła nie tkwi w miejscu, ale w ludziach. Ludzie dają nam siłę. A rodzina w szczególności.
・ ・ ・ Don't ・ ・ ・
Prawie nigdy nie używam makijażu
. Puder wystarczy, żebym poczuła się pewnie. Najważniejsze jest, aby oczyszczanie twarzy odbywało się na czas. Co najmniej raz na sześć miesięcy. A także witaminy A, B i E, które nawilżają od wewnątrz. Kremy to kremy, ale nie wnikają one wystarczająco głęboko, aby zapewnić skórze wystarczające odżywienie i nawilżenie. Do tego służą naturalne tłuszcze, które spożywam codziennie, oraz mezoterapia.
Przed imprezami jestem tak pochłonięta przygotowaniami i myśleniem o nich, że nie mam czasu na żadne rytuały pielęgnacyjne. Potem następuje rytuał. To jest pełny wydech. Wydech, odłożenie telefonu na bok i poświęcenie się najbliższym.
Nie jadłem mięsa od pięciu lat. Nie w żadnej formie. Jedynym powodem jest to, że ja go nie chcę. W pierwszej ciąży zmieniły się moje upodobania i mięso samo zniknęło z mojej diety. Nie nalegałam na to, moje ciało mi nie pozwalało. Jeśli kiedykolwiek będę chciała jeść mięso, będę to robić. W międzyczasie ryby, jajka i sery mi wystarczają. Najważniejsze jest to, aby jeść wszystko z umiarem.
Mój związek ze sportem nie
wypalił. W szkole na zajęcia z w-fu przynosiłam kartkę od mamy z prośbą o zwolnienie. Na studiach kupiłem swoje kredyty. Dzisiaj, codziennie wykonuję lekki trening. Przed drugim porodem robiłam stretching dwa razy w tygodniu. Szpagat robiłam nawet w czasie ciąży. Teraz uczęszczam na kurs online, aby skorygować diastasis. Tylko jeden centymetr, ale lepiej popracować nad tym dzisiaj, niż martwić się o to jutro. Potem marzę, żeby wrócić do rozciągania - to dla mnie najbardziej zrozumiały i przyjemny trening. Siłownia jest ciężka, joga nudna, a stretching dla mnie to równowaga między ćwiczeniami a poznawaniem swojego ciała.
★ "Inspirującą książkę kucharską" z przepisami Aleny można kupić na stronie 365detox.ru, w sklepach 365 detox w Tsvetnoy i Lotte-Plaza.
Alena na instagramie: @alena_andreasyan
Dos i Don'tsUroda i zdrowie